Nie interesuje mnie bycie ZWYKŁYM człowiekiem


(post jest swoistym przedłużeniem pierwszego wpisu; pisany pod wpływem inspiracji książką Michała Wawrzyniaka, której - niestety - nie polecam)


Spalona ziemia czy ogród, czyli co chcesz po sobie zostawić?
Większość ludzi nie myśli. Nie zastanawia się nad sobą. Oni tylko żyją - budzą się rano, wychodzą do pracy, odbębniają osiem godzin, potem obiad, prace domowe, buzi-buzi i z powrotem lulu. Do łóżeczka, śnić o czymś innym. Pięknym. Lepszym. 

Też tak funkcjonujesz? To przestań! 
Przestań, bo w najlepszym wypadku zostawisz po sobie tyle co nic: nagrobek z ładną inskrypcją. Ale może być gorzej! W pewnym momencie możesz poczuć, że przegrałeś swoje życie. Przewaliłeś na głupoty jedyne życie, jakie Ci dano! Co wtedy? Załamanie. Gniew. Autodestrukcja.


Przestań. Jest to oczywista oczywistość, którą… mało kto podąża. Bo jak, tak po prostu, odrzucić życie, które daje nam (prawdopodobnie gównianą, ale) stabilizację na rzecz marzeń?

Zapewne wielu marzy o czymś, co może być poza Waszym zasięgiem.
Zapewne wielu chciałoby być zapamiętanym, sławnym, wpływowym, kimś NIEZWYKŁYM.
Jednak nie oszukujmy się, wcale nie jest tak łatwo być kimś wielkim i zostawić po sobie spuściznę, którą będą podziwiać przez kilka wieków. I zarobić przy tym taką fortunę, by zamiast papieru używać pięćsetzłotówek.

Co więc, jeśli nie uda się osiągnąć tego, o czym skrycie marzymy? Czy to znaczy, że rzeczywiście przegrało się życie?
NIE. 
Wszechobecna potrzeba bycia KIMŚ WIĘCEJ i posiadania WSZYSTKIEGO trochę mnie smuci.
Wydaje mi się, że ewolucja zrobiła nas w bambuko wciskając nam (zwierzęcy, zresztą) instynkt zwycięzcy.
Wcale nie chodzi o to by być lepszym od wszystkich, ale lepszym od... siebie.

Nie oszukujmy się, ludzie nie są równi. O ile prościej jest tym, którzy urodzili się nieco bardziej na zachód, nieco bogatsi i z nieco większymi możliwościami. Nie jest to sprawiedliwe, nigdy nie było i nie będzie.
Na świecie jest zapewne wielu potencjalnych wybitnych pianistów, którzy nigdy nawet nie mieli możliwości usiąść przy pianinie. Świat zapewne pełen jest potencjalnych poetów i malarzy, którzy nawet nie mogli spróbować rysować i pisać.
Jednak wszystkich łączy jedna wspólna cecha - wszyscy mają jedno życie. Warto więc dołożyć wszelkich starań, aby było tak dobre, jak tylko można je uczynić ze swoimi możliwościami. I wyciskać z tego życia tyle, ile możliwe.

Każdy człowiek jest niezwykły - nigdy nie będzie dwóch takich samych DNA, takich samych marzeń i takich samych przeżyć. Każdy człowiek ma w sobie coś wyjątkowego, co wyróżnia go od innych.
Ważne jest, aby to odkryć i uczynić swoim atutem.
Ważne, aby patrząc w lustro czuć się kimś niezwykłym - wtedy też tak będą nas postrzegać inni.


Jak więc przeżyć życie, aby nie być zwykłym człowiekiem?
Po prostu - przeżyć je po swojemu.
Czas, który mamy jest zbyt ograniczony, by go marnować na porównywanie się z innymi. Nigdy ne było i nigdy ne będzie na tym świecie osoby, którą podziwialiby wszyscy, bez wyjątku.  
Życie jest zbyt krótkie, aby przeżyć je według czyjegoś pomysłu.  Nie daj się złapać w pułapkę przeżywania życia, będąc sterowanym przez innych. 
W każdej decyzji kieruj się przede wszystkim własnym dobrem i własną wizją świata. Nie pozwól, by zgiełk opinii innych zagłuszył twój wewnętrzny głos. I co najważniejsze, miej odwagę podążać za swoim sercem i intuicją. One jakimś cudem już wiedzą, kim tak naprawdę chcesz zostać.

Niestety, większość ważnych dla naszego życia decyzji podejmujemy w wieku kilkunastu lat, gdy mamy jeszcze sieczkę zamiast mózgu. Wtedy nawet najmniejsze rozczarowanie jest w stanie zachwiać naszą samooceną i ideałami. A później, gdy ma się już rodzinę, za którą jest się odpowiedzialnym, jest jeszcze trudniej.
Kierując się racjonalizmem i społecznymi konwenansami, lękiem przed wygłaszaniem innego zdania niż większość podążająca w nieświadomym tłumie, podejmujemy wiele decyzji wbrew sobie, naszemu wewnętrznemu przeczuciu, zagłuszamy uczucia i potem tego żałujemy.
 

Za tymi słowami kryje się wartościowa strategia: zanim podejmiesz decyzję, skup się na swoim ciele i tym, co czujesz, myśląc o realizacji określonego celu. Co naprawdę czujesz Ty, jakie jest Twoje zdanie na ten temat?  
Takie myślenie pozwala tworzyć siebie jako osobowość inną niż wszystkie, dodając wartości światu poprzez swoją niepowtarzalność.


Pamiętam czasy, gdy żyłam właśnie w ten sposób o którym pisze Wawrzyniak.
Śniadanie, autobus, szkoła, powrót, lekcje, nauka, sen. I tak w kółko. Byłam zmęczona i permanentnie zdenerwowana. Czułam, że żyję w ciągłym wirze, a życie powoli przemija gdzieś bokiem.
Właśnie na ten czas przypadało 20-lecie musicalu "Metro" w teatrze Buffo. Wybraliśmy się na spektakl z moim ówczesnym chłopakiem (teraz już mężem). Pamiętam, jak ogromne wrażenie wywarło na mnie każde zdanie, które tam padło, a zwłaszcza "A ja nie".
Pamiętam również, jak bardzo przeraziło mnie to, że pomimo upływy dwudziestu lat problemy przedstawione w tym kultowym musicalu wciąż są tak aktualne. Myślałam też o tym, że prawdopodobnie zawsze będą.
Wtedy też obiecałam sobie, że nigdy już nie będę żyć tak, jak nakazuje mi system.

Jedyną osobą, którą jest Ci przeznaczone się stać, jest ta którą zdecydujesz się być.

Nigdy nie daj sobie wmówić, że nie masz wyboru.


Udostępnij na Google Plus

O mnie Unknown

Dagabout to luźna analogia gadabout, czyli włóczykija. Jak Włóczykij (który był moją pierwszą miłością!) wciąż kręcę się po świecie w poszukiwaniu swojego idealnego miejsca. Poza podróżami kocham także książki, dźwięki gitary, bajki Disnaya i dobre, bezglutenowe, wegetariańskie jedzenie. Zwykłe jedzenie też lubię, ale jest to miłość niespełniona, od kiedy w nasz związek weszło Hashimoto. Jestem niebrzydka, niegłupia, nieskromna, raczej miła, chociaż mam czarne poczucie humoru. Jeśli jesteś tu pierwszy raz - napisz mi coś o sobie, chętnie Cię poznam!
    Skomentuj na Bloggerze
    Skomentuj na Facebooku

0 komentarze:

Prześlij komentarz