Status w związku "to skomplikowane"


Ostatnio Netflix wyemitował nowy serial, Trzynaście powodów. I chociaż jego główny temat to świetna inspiracja na (co najmniej jeden) wpis ja czytałam fabułę między wierszami.
Moją uwagę przykuł wątek skomplikowanego życia uczuciowego Hannah.  Przypomniało mi to czasy liceum, gdy wszyscy przeżywali swoje pierwsze miłości, a Facebook zdominował gadu-gadu i stał się naczelnym konfesjonałem (a szkoda, lubiłam opisy na gg).
Jestem prawie pewna, że w tych (prehistorycznych, haha) czasach w powiadomieniach pojawiła się aktywność wszystkich znajomych, nie tylko tych obserwowanych.
Normalnie pewnie bym tego nie pamiętała (Bo kto by pamiętał? Kojarzy ktoś, że kiedyś nie było na fejsie osi czasu?!), ale któregoś wieczoru siedziałam i przecierałam oczy ze zdumienia obserwując zmiany statusu mojej znajomej.
Z częstotliwością kilku minut jej status w związku zmieniał się z "w związku" na "to skomplikowane", bądź "wolna". I tak w kółko, cały wieczór, przysięgam. A razem ze zmianami statusu zmieniało się także zdjęcie profilowe - z samotnego, na zdjęcie z drugą połówką i odwrotnie.

W końcu nie wytrzymałam i z troską zapytałam - pojebało Cię? 

Oczywiście odpowiedź, jaką otrzymałam brzmiała odczep się, to skomplikowane. I taki status zawisnął u niej na kilka następnych dni.


Nie wierzę w trudne i skomplikowane związki. Skomplikowane jest składanie mebli z IKEA.
Normalni, w miarę rozgarnięci ludzie nie mają zbyt wielu rozterek i emocjonalnych wahań. Nie w kluczowych dla życia kwestiach. Nie masz pieniędzy to idziesz do pracy. Jesteś gruby to idziesz na siłownie i zamieniasz czekoladę na sałatę. Podoba Ci się ktoś to proponujesz randkę. Nie układa ci się w związku to rozwiązujesz szybko problemy, albo się żegnasz. Albo chcesz z kimś być, albo nie. Co w tym skomplikowanego?

Mam wrażenie, że ludzie wręcz hobbystycznie utrudniają sobie życie, najczęściej zasłaniając się strachem. I można to przenieść na każdą dziedzinę życia, ale skupmy się dzisiaj na związkach.

Strach zaczynaniem czegoś nowego.
Ludzie boją się mówić o uczuciach. I, wiem, brzmię tu jak hipokryta roku, bo ci którzy znają mnie dłużej wiedzą, że kiedyś byłam taka sama. Ale teraz już jestem straszna i mądrzejsza i wiem, że to głupota.
Dlatego, jeśli ktoś Ci się podoba to nie mów, że to skomplikowane tylko popraw włosy, wypnij pierś, zagadaj i zaproponuj wspólne wyjście. Nie czekaj, aż ta druga osoba zrobi pierwszy krok, bo naprawdę nie ma znaczenia, kto go wykona, liczy się efekt. I to, żeby być szybszym niż konkurencja, która przecież nie śpi.  
Początek znajomości jest jak pierwsze zdanie napisane w książce. Cała znajomość jest rozdziałem w twojej biografii i najgorsze, co można zrobić, to rezygnować z całego rozdziału, czekając na idealne pierwsze zdanie.
Nie zastanawiaj się, czy to ten wymarzony książę na białym koniu/ wymarzona dama serca, bo nie ma lepszej metody, żeby się przekonać niż spróbować. Nie torturuj się oczekiwaniem. Najwyżej będziesz żałować. Lepsze ups niż a co jeśli?
Ciesz się chwilą i nie dbaj przesadnie o jutro. Głupio jest nie korzystać z lata martwiąc się, że kiedyś przyjdzie zima, prawda? Tak samo bez sensu jest przez pół młodości czekać na cud, a przez drugą połowę płakać, że wszystkie sensowne opcje są już zajęte.


Strach przed zmianą.
Ludzie boją się mówić, co ich uwiera w związku. Milczą tak długo, a wszystkie te małe sprawki się kumulują, gniją w milczeniu, aż w końcu wybuchają. I związek robi się skomplikowany.
Jedna strona nie rozumie, bo przecież wszystko było w porządku,  tłumaczy to sobie stresem w pracy, złym humorem, bądź fanaberią i odsuwa się myśląc, że najlepiej jeśli ta druga osoba pobędzie chwilę sama. A u drugiej osoby rośnie uczucie zaniedbania, niezrozumienia i rozżalenia.
I tak osoby między którymi iskrzyło jak niebo w Sylwestra zamieniają się we współlokatorów, którzy dzielą ze sobą tylko przestrzeń, nie życie.
Bo on gra wieczorami na PS, bo ona spędza godzinę w łazience, bo on rozrzuca skarpetki, bo ona znów przesoliła zupę i przypaliła kotleta...
Mark Twain mądrze zauważył, że nie warto uczyć kota śpiewać - sam się zmęczysz i kota sfrustrujesz. Jeśli więc partner(ka) nie spełnia Twoich oczekiwań  OD RAZU powiedz głośno, co Cię denerwuje (nie, nikt się sam nie domyśli). I jeśli druga połowa nie wykaże chęci poprawy wymień model na lepszy, albo zaakceptuj ją taką, jaka jest i przestań się czepiać.
Związki nie psują się w jeden dzień. Sypią się tygodniami, miesiącami, a czasem nawet latami.
To oczywiste, że będąc w związku nie zawsze będzie idealnie. Trwałe związki to te, które zostały zbudowane na wystarczająco dużej bazie popełnionych wcześniej błędów, z których wyciągnęło się wnioski, nie po to, aby je naprawić, ale po to, żeby nie popełniać ich w przyszłości.
W ostateczności liczy się dzienny bilans uczuć z jakim kładziecie się spać. Jeśli ten bilans od dłuższego czasu znajduje się na minusie, to wtedy - najczęściej - jest już za późno na zmianę.
Strach przed kończeniem czegoś starego.
Najbardziej skomplikowane są jednak rozstania. Ludzie boją się rozstawać. Boją się przyznać samym sobie, że to co najlepsze w ich związku już minęło, a ich druga połówka jest z kompletnie innej układanki.
Tkwią w związku ze względu na przyzwyczajenia, wspomnienia, kredyt, plany na przyszłość. Boją się, że po rozstaniu wszystko stracą, że nikt ich więcej nie pokocha, że nie zasługują na nikogo lepszego. I ten strach przed samotnością sprawia, że jeszcze bardziej boją się odejść. No bo kto przytuli, kto wysłucha, kto pocałuje?
Trwanie w związku, który unieszczęśliwia jest jak chodzenie z kamyczkiem w bucie. Można to znieść przez chwilę, ale z biegiem czasu staje się to coraz bardziej irytujące, aż w końcu zaczyna boleć.
Często też ludzie boją się odejść, gdyż nie chcą zranić drugiej osoby, która przecież nic złego nie zrobiła, być może nawet jest w tym związku szczęśliwa. Ale również, jak z tym kamieniem w bucie, nie da się żyć przez cały czas pożyczonym szczęściem. To tak, jakby oglądało się świetny ciuch przez szybę, wiedząc, że pewnie nigdy nie będzie Cię na to stać.
A w końcu i tak pewnie skończy się tak, że ta druga osoba skuma, że jej uczucie jest nieodwzajemnione i spieprzy w podskokach. Ups?

Prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się jednak, gdy pojawi się ktoś trzeci. Trwa porównywanie, ocenianie i szacowanie, czy wymiana rzeczywiście się nadaje. I robi się jak w Zmierzchu.
Logicznie rzecz biorąc powinno się zdecydować, do kogo żywi się większe emocje i jak najszybciej wybrnąć z beznadziejnej sytuacji. Ale wiecie, to skomplikowane.
Więc o tym już niebawem.




 
Udostępnij na Google Plus

O mnie Unknown

Dagabout to luźna analogia gadabout, czyli włóczykija. Jak Włóczykij (który był moją pierwszą miłością!) wciąż kręcę się po świecie w poszukiwaniu swojego idealnego miejsca. Poza podróżami kocham także książki, dźwięki gitary, bajki Disnaya i dobre, bezglutenowe, wegetariańskie jedzenie. Zwykłe jedzenie też lubię, ale jest to miłość niespełniona, od kiedy w nasz związek weszło Hashimoto. Jestem niebrzydka, niegłupia, nieskromna, raczej miła, chociaż mam czarne poczucie humoru. Jeśli jesteś tu pierwszy raz - napisz mi coś o sobie, chętnie Cię poznam!
    Skomentuj z Disqus
    Skomentuj z Facebooka

29 komentarze:

  1. Racja, ludzie boją mówić się o uczuciach i ja w pewnym stopniu jestem jedną z nich, bo zawsze jest ten stres "co druga osoba o tym powie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jest stres! Myślę że to naturalny, ludzki odruch, tak samo, jak strach przed odrzuceniem.
      Ale wydaje mi się, że nie ma nic ważniejszego, niż żyć w zgodzie ze sobą, dlatego warto mówić, co się czuje - przynajmniej wiemy na czym stoimy ;)

      Usuń
  2. Skomplikowane to jest wtedy kiedy podoba Ci się facet twojej znajomej i jedyne co można zrobić to spróbować się do niego zniechęcić. No chyba że ktoś nie ma sumienia i empatii wtedy już nie jest to takie skomplikowane. W internecie jest kilka śmiesznych obrazków na temat statusu" to skomplikowane" Ogólnie naprawdę fajny post, z ciekawością mi się go czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W punkt! Jak wspominałam "trójkąt miłosny" to kolejny temat ;) i to, rzeczywiście, nigdy nie jest łatwe.

      Dziękuję bardzo :)

      Usuń
  3. "skąplikowane jest skłądanie mebli z ikea" hahah uwielbiam ten tekst od teraz :) Zgadzam się z tobą co do tych statusów na facebooku. Uważam, że raczej nie ma potrzeby chwalić się swoją miłością, która w tych czasach nie trwa wiecznie, jeżeli mowa o miłości gimnazjalnej ;)
    Zapraszam do mnie http://bykatherina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dziękuję! Czasem uda mi się rzucić złotą myśl :D
      Dokładnie tak! Chociaż na szczęście ja znam kilka przykładów miłości gimnazjalnej, która przetrwała ;)

      Usuń
  4. Nie rozumiem, jak ktoś może mówić o związku, o uczuciach (w końcu taki związek wynika z jakiś uczuć między sobą), że to jest niby skompilowane. Skomplikowani to mogą byc ludzie. Warto rozmawiać o uczuciach, to jest normalny temat, które powinien być poruszany przez wiele osób na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Ja nie wyobrażam sobie, żeby przemilczeć w związku jakieś uczucia, czy to pozytywne, czy negatywne - to jest po prostu bardzo fair w stosunku do drugiej osoby ;)

      Usuń
  5. Anonimowy09:53:00

    skomplikowane jest to, jeżeli jedna osoba chce a druga nie, a np nie można się rozstać bo są dzieci,,, wiele jest komplikacji... ale jak ktoś chce odejść to zawsze znajdzie możliwość ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, im poważniejszy związek tym ciężej, ale... większość znanych mi nieszczęśliwych małżeństw była nieszczęśliwa już wcześniej (tylko było to przemilczane w nadziei, że ślub lub dzieci coś zmienią), albo nie było reakcji na małe, złe zmiany, które doprowadziły do koszmarnych.

      Usuń
    2. Anonimowy04:42:00

      wiesz niby tak jest najczęściej, ale co jeżeli jedna strona zataja jakieś istotne sprawy, mówiąc, że aby utrzymać kobietę przy sobie trzeba kłamać, a potem wychodzi to wszystko po urodzeniu dzieci, kiedy już nie ma możliwości tak po prostu odejść?

      Usuń
  6. Zmienianie statusów na facebook'u co kilka sekund kojarzy mi się z podstawówką, bo to właśnie w tym wieku dzieci bawiły się w to by zaistnieć. Uważam, że głupotą jest dzielenie się swoim życiem prywatnym na internecie i wrzucanie miliona zdjęć ze swoją drugą połówką lub odwrotnie, dodawanie smutnych zdjęć by pokazać jak to nam jest ciężko w życiu. Też uważam, że w związku nie ma nic skomplikowanego, bo albo się dogadujemy i jest okej, albo mamy całkiem odmienne zdania co skutkuje szybkim rozstaniem, albo w lewo, albo w prawo, nie ma nic po środku.

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem przeciwna upublicznianiu swojego życia. O ile, owszem, wrzucę czasem jakieś zdjęcie lub informację bardzo mocno filtruję to, co udostępniam w sieci - wiadomo, co raz się znajdzie w Internecie już nigdy nie zniknie ;)

      Usuń
  7. Podoba mi się to, co napisałaś. Świetna rozkmina i fajne opisy pomiędzy nimi :) "I tak osoby między którymi iskrzyło jak niebo w Sylwestra zamieniają się we współlokatorów, którzy dzielą ze sobą tylko przestrzeń, nie życie." - sztos :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i w punkt :) Czasami bardziej, czasami mniej świadomie, na ogół wymówki są niczym wiecej jak... wymówkami. Jak Ci zależy, to dążysz do celu. Jak Ci zalezy na osobie, to dążysz do bycia z nią. I nie ma miejsca na skomplikowane, bo nie ufam, bo się boję, bo się nie uda i mam 3km za daleko. Chcesz i już. Warto o tym pamiętać też wtedy, kiedy druga osoba "chcę z tobą być, ale..." - po to, żeby zawijać kiece i szukać szczęścia gdzie indziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak!Jeśli jest chęć, zawsze znajdzie się sposób! :)

      Usuń
  9. świetny post :) prowadzisz rewelacyjnego bloga :) na pewno jeszcze Cię odwiedzę :)
    http://kaarollkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Związki to relacja budowana latami, której nie brakuje szczerych rozmów i zaufania :)
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę fajnie to napisałaś! Dużo ludzi po prostu boi się mówić o swoich uczuciach i o tym co myśli. Ja osobiście należę do tej grupy osób, jednak staram się to powoli zmieniać i mówić innym o wszystkim otwarcie ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Też kiedyś taka byłam, ale na szczęście da się to zmienić ;)

      Usuń
  12. Dla mnie ludzie sami sobie komplikują życie - lepiej mówić coś otwarcie i nie mieć problemów ;) dlatego nie jestem zwolenniczką tego serialu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obejrzałam cały ;) Chociaż rzeczywiście główna bohaterka nieco działała mi na układ nerwowy, a bohater był trochę mało męski to i tak uważam, że to dobry serial, który ukazuje ogromną wrażliwość młodych ludzi.
      Aczkolwiek, owszem, większość tych problemów rozwiązałaby otwarta rozmowa ;)

      Usuń
  13. Związek robi się skomplikowany, jeżeli ludzie do siebie nic nie czują, a pozostają w związku małżeńskim. Męczą się ze sobą z powodu dzieci ;) To jest naprawdę sytuacja trudna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, to jest trudna sytuacja, ale ja jako dziecko wolałabym oglądać szczęśliwych rodziców osobno (nawet z innymi partnerami), niż kłócących się, bądź mających ciche dni.
      Moi rodzice zawsze bardzo okazywali sobie uczucia i inne dzieci (już w przedszkolu i podstawówce!) mówili mi często, że im się podoba, że moi rodzice chodzą za rękę i są dla siebie tacy mili...
      A z drugiej strony - jak wspomniałam związek nie niszczy się od tak. Jakoś się stało, że pojawiły się dzieci - musiały być owocem miłości. Chyba że zostały poczęte w ramach "ratowania związku", to rzadko się dobrze kończy, niestety.

      Usuń
  14. Szkoda, że czasami wszystko wydaje się być banalnie proste, a w życiu wygląda to zupełnie inaczej, zdecydowanie gorzej. Sama znam związki, w których raz wszystko się wali, a raz jest idealnie i ludzie do siebie wracają. Raz, drugi, ale zostają ze sobą na zawsze, albo i na długo. Nie wiem czy jest to z miłości, ze strachu.

    OdpowiedzUsuń
  15. W związkach ludzie często nie zgadzają się ze soba, coś im nie pasuje, a milczą zamiast porozmawiać. Szczegolnie kobiety takie są, że nie powiedzą o co chodzi, tylko każą sie facetowi domyślać.
    Niestety, nikt nie jest jasnowidzem i często poprzez brak rozmowy, związki ulegają destrukcji.

    OdpowiedzUsuń